Nastało wreszcie prawdziwe, upalne lato. W tym tygodniu zapowiadają nawet 34 stopnie. Po lekko ponad miesiącu mojego pobytu w Tuluzie wydarzyło się jednocześnie i mało i dużo rzeczy. W każdym razie, jest co podsumowywać, więc podsumowuję W ostatnim czasie podjęłam się wielu zupełnie nowych dla mnie wyzwań - przede wszystkim odważyłam się mówić po francusku, rozmawiać z klientami, pokazywać się częściej na stories, nagrywać i montować filmiki, oraz samej zajmować się mieszkaniem i załatwiać prozaiczne sprawy. Dzięki temu czuję się teraz pewniejsza siebie. Ostatni miesiąc dobitnie nauczył mnie, że jeśli chce się coś zmienić w swoim życiu, to trzeba mocno o to walczyć. Nic nigdy nie przychodzi do nas samo.
Mimo, że nie jest to mój pierwszy wyjazd do Francji, to nadal niewiele osób tutaj wie, że istnieję i zajmuję się fotografią. Intensywnie pracuję nad tworzeniem swojej nowej bazy klientów, nawiązuję kontakty. Sami wiecie, że najbardziej ufamy usługom poleconym przez kogoś znajomego. W przyszłym tygodniu zapowiada się kilka sesji zdjęciowych Póki co, cieszę się też, że do końca czerwca nie będę mieszkać zupełnie sama, bowiem odwiedziła mnie moja przyjaciółka ze studiów, Aksinya Semyanihina. To właśnie ją możecie oglądać na poniższych zdjęciach Aksinnia pozuje w czerwonej sukience uszytej przez moją mamę Renata Harasiuk Zależało nam aby klimat na tej sesji był sensualny, kobiecy i jednocześnie nonszalancki. Udałyśmy się więc na spacer ulicami starego miasta i zrobiłyśmy kilka portretów.
留言